Tej zimy zainspirowany przez przyjaciela Sebastiana, postanowiłem przeprosić się z bieganiem. Od operacji kolana, miałem bardzo długą przerwę. Z obawami o stan kolana zacząłem o imponującego dystansu 1 km. I dałem się nieźle wkręcić w trial. Oczywiście na większość przebieżek zabieram telefon z aparatem. Staram się łączyć trening ze zwiedzaniem okolicznych lasów i jezior, a jest tego trochę;-). Ruszamy zatem w lubuskie knieje i ostępy:-)
Góra Gorajec, tym razem jeszcze nie byłem w stanie pobiec. Gorajec wznosi się na 223m n.p.m. Dzikością i stromością przebija jednak Bukowiec o głowę. Jest to MOJE MIEJSCE.
Widok pozostawiam bez komentarza. Okolice stawów Bochenek
Nieopodal znajduje się gniazdo bielika, robi wrażenie jednak wiedzie do niego wymagająca droga.
Wracając z trasy miałem nadzieję, że nie skończę jak Ten na zdjęciu;-). droga Rakowska.
Zima przepięknie maluje, w takiej scenerii można się łatwo zatracić w biegu, a dlaczego nie. Okolice jeziora Bobrze.
Na tafli jeziora Męcko Wielkie. Tego dnia zrobiłem 23 km.
Paśnik blisko jeziora Małcz. W nogach 20 km
Zapraszam do zwiedzania, miejsce idealne na rodzinny wypad.
Wieża kościelna w wysiedlonej wsi Lipa. Miejsce przesycone mistycyzmem i wspomnieniem minionych lat oraz ludzi którzy odeszli.
Bobry są wszędzie;-)
W trakcie zdobywania Wzgórza Poźrzadelskiego. 700 m ostrego podbiegu, był to pierwszy bieg powyżej 15 km.
Endorfiny uderzają do głowy;-) . W trakcie biegu dookoła najpiękniejszego lubuskiego jeziora. Jeziora Ciecz
Prawda, że najpiękniejsze?
Rzeczka Łagowa, krótka i płytka ale jakże piękna i czysta.
Obok śladu jelenia moja dłoń. Daje to wyobrażenie o rozmiarach tych pięknych zwierząt.
Przyjrzyj się dobrze a dostrzeżesz stado pięknych rogaczy.
Most nad kanałem Małcz
Takie drogi lubię najbardziej, biel i cisza.
Czasem trzeba przysiąść dla odpoczynku;-)
Dziadek mróz spisał się tej zimy.
Jezioro Czarne nieopodal Łagówka

Droga Łagów - Żelechów piękna jak o każdej porze roku
Jezioro Recze koło Turska, ok 13 km od Łagowa
Bez poczucia czasu karmię się słońcem na tafli jeziora Recze. Tego dnia stąpałem po taflach sześciu jezior a dystans całkowity 29 km.

Jedno z nich, jezioro Ostrowickie z pokaźną wyspą.
I ja na wyspie. Znam tylko dwa miejsca na terenie Łagowsko-Sulęcińskiego Parku Krajobrazowego, gdzie przyroda jest prawdziwie dziewicza i nieskalana ludzką ręką. To jedno z nich.
Jezioro Kopaniec, kolejna perełka.
"Mój dom"
Góra Poźrzadelska, podbieg zimą po nietkniętym ludzką nogą śniegu dał nieźle w kość.
Najniższa temperatura w jakiej biegałem, było całkiem przyjemnie.
Na Buszenko tam...
Góra Bukowiec zdobyta:-)
Dziewiczy śnieg, tylko moje ślady wiodące na szczyt.
A dzień był piękny w ...
Buczynach Łagowskich
Opuszczony domek i kościółek Jemiołów, mam duży sentyment do tej wsi.
Góra Gorajec, tym razem udało mi się podbiec. Czasem stok wymuszał podbieg na czworaka;-), ale i tak się liczy. Wszystkich amatorów biegania namawiam do podjęcia wyzwania Gorajca.
Udało się
Tylko pić się chciało;-), studzienka w Jemiołowie.
Przyszedł czas na sprawdzian. Pierwszy raz biegiem do Gryżyny. Piękna aleja dębów na drodze Kosobudz-Gryżyna.
I u celu. Trasa zajęła mi 2 h i 4 min na dystansie 24 km. Wiem, że są tacy, co w tym czasie zaliczają maraton ale co tam. Dla mnie, bieg w śniegu do tego wyjątkowego miejsca był moim osobistym maratonem. Marzyłem o tym od wielu lat. Lato coraz bliżej hehe!!!
to moje strony i moje klimaty- oglądam z uśmiechem na ustach :-) (piękne zdjęcia!)
OdpowiedzUsuń